Skaliste wybrzeże

Credo

Przymknal oczy i przywarl do niej calym cialem i... dusza. Stali tak przytuleni dluuugo i patrzyli w dal, na morze, ktore w tej chwili bylo tak piekne tylko dla nich...

Liria

Patrzała tak w dal na zachód słońca było tak pięknie teraz wszystko było piękne.Powiedziała do Credo "Przysięgam Ci wierność do końca.Zawsze będę z tobą Credo!"Te słowa były bardzo szczere.W końcu prawdziwą prawdę nosimy w sercu.A te słowa płynęły prosto z serca.

Credo

Te slowa poruszyly Credo do zywego... - Czy jestes swiadoma i pewna tego, co przed chwila powiedzialas Iskro? - Spytal powaznie.

Liria

"Tak jestem tego pewna.Zawsze będę z tobą,zawsze." Nie zdradzę Cię nigdy przyrzekam."To co powiedziała było jak najbardziej poważne i płynęło prosto z serca."Od początku wiedziałam że jesteś tym jedynym" Były już trzy ogiery w życiu Iskry.Jednak żaden jak potem się okazało nie był tym jedynym.Ale Iskra była Już dorosła.Wiedziała co mówi,co robi. Jeśli Iskrze na kimś zależy nie potrafi go okłamać.Iskra to dobra prawdomówna klacz."Ja naprawę Cię kocham Credo.To jest prawdziwa miłość.Wiem że nie jesteś zbyt doświadczony.Znamy się dobrze ale jeszcze nie tak długo.Ale zobaczysz wkrótce jak JA kocham"Po tych jak najbardziej poważnych słowach spojrzała Credo w oczy i uśmiechnęła się lekko.

Credo

Takze sie usmiechnal. Spojrzal Iskrze w oczy, podszedl do niej i czule pocalowal ja w chrapy. - W takim razie ja takze przyrzekam Ci, ze Cie nie opuszcze i bede z Toba...na zawsze. - Powiedzial i pocalowal ja ponownie. Tym razem dluzej.

Liria

Bardzo szczęśliwa z jego odpowiedzi Iskra także pocałowała go w chrapy,położyła się nie daleko niego na piasku i ruchem głowy wskazała mu żeby położył się obok niej.

Credo

Ochoczo podszedl do miejsca, w ktorym sie polozyla i spoczal obok niej, kladac leb na jej karku. - Kocham Cie Iskro. - Wyszeptal jej na ucho.

Liria

Iskra powiedziała do niego szeptem"Ja też Cię kocham Credo.Nawet nie masz pojęcia jak bardzo" Po tym słowach wtuliła się w niego mocno.Jego głowa położona na jej szyi dawała jej ciepło.Było jej wtedy ciepło i przyjemnie.Klacz patrzała w niebo,na piękne gwiazdy,księżyc,który w tej chwili był w pełni,taki piękny i wielki,tylko dla nich.

//Nie ma nas-skała miłości//

Liria

//Sory za posta pod postem ale nikt nie odpisywał i już nie odpisze//

Przechadzała się po wybrzeżu.W tym miejscu był jej pierwszy pocałunek z Credo,Jej pierwsze miłe chwile,które z nim przeżyła.Ale teraz włóczyła się tam smutna i płakała.Stanęła w tym miejscu gdzie razem leżeli i wszystko sobie przypomniała i wtedy zaczęła płakać jeszcze bardziej.Odejść i powrócić do strasznych wspomnień gdzie nie mogła być wolna?Zostać tu i przypominać sobie o Credo?A może zniknąć na zawsze z powierzchni tego świata?

Credo

wszedl powoli. Byl zamyslony i ... moze nawet smutny. Spojrzal w dal. Wszystkie wspomnienia wrocily.... Pierwszy pocalunek, pierwsze, zagadkowe spojrzenia... Zamyslony stal i gapil sie niewiadomo na co. Wtem jego oczom ukazala sie... - Czyzby Iskra? Nie to niemozliwe... - Myslal. - To tylko zmeczenie, smutek i wyobraznia sprzysiegly sie przeciwko mnie i plataja mi figle...

Liria

Iskra zobaczyła Credo, Podbiegła do niego i zobaczyła że patrzy się na nią dziwnie zamyślony.Jakby się zastanawiał czy to na prawdę ona.Powiedziała "Cześć"I pocałowała go w chrapy. "O czym teraz myślisz??Myślałeś juz nad tym o czym rozmawialiśmy na równinie"Spytała.

Credo

Otrzasnal sie ze swych mysli i odrazu o nich zapomnial. Widok jego klaczy zawsze wywolywal u niego male zaniki pamieci i rozumu xD Nie odpowiedzial na pytanie slowami. Zamiast tego pocalowal ja przeciagle. Mial nadzieje, ze taka odpowiedz usatysfakcjonuje jego ukochana.

Werva

Przywędrowała, nucąc coś pod nosem. Chrząknęła głośno, jakby chcąc zwrócić na siebie uwagę innych.

Lord

Przyszedł powolno i popatrzył na towarzystwo i odszedł od nich daleko bo nie chciał im zakłucać rozmów.Zaczął pisać kopytem po piachu narysował serduszko a przy nim jeszcze imie swojej ukochanej i popatrzył się na niebo i chmury.

Grace

Przykłusowała jak to miała w zwyczaju - z gracją i wdziękiem. Zatrzymała się niedaleko ogiera.
- Hej, jestem Grace - powiedziała pewnie.