Zacisze

Salana

Po nazwie można stwierdzić, że jest tu cicho i spokojnie. To mała polanka niedaleko jeziora.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Można tu spędzić najwspanialsze chwilę.

Preta'a Porter

Porter dynamicznym kłusem wszedł na łąkę. Z tego niewielkiego wzgurza, na ktorej była polana obserwował jezioro. Spodziewał sie gościa.

Salana

-Piękna klacz o imieniu Salana wypatruje znajomej postaci przy zachodzie słońca.Jej grzywa lekko jak piórko faluje przy łagodnym powiewu ciepłego wiatru.Klacz by miała widok na całą przestrzeń tego,cichego miejsca wbiegła na skałe.

Sarabanda

//Mena, w zaciszu nie ma zkały, to jedna wielka skała.//

Usłyszal jakiś stukot lekkich kopyt. Gdy się odwrócił, ujżał rudą, pięknie wyglądająca. przy zachodzie słońca klacz. Wstał i Poszedł na przeciw klaczy. -Witaj, bella.-Uchylił lep i zachecił spojrzeniem Salanę, aby poszła za nim. Szedl w stronę łagodnej skarpy nad jeziorem.

{Ups! zamiast jako Porter napisałam jako Sara. Sorki. Potraktuj Sare jako Preta.}

Salana

Salana z chęcią poszła za ogierem, myśląc co dalej będzie.

Preta'a Porter

Obejrzał się lekko za sobą, upewniając się, że klacz idzie za nim. Stanął. Spojrzał na piękny zachud słońca.-Piękny, nieprawdasz?-Kątem oka i trochę nie śmiało spojrzał na połyskującą w słońcu Salanę.-Usiądź.(zwykle konie nie siadają, ale...) Wskazał na miejsce na miękkiej trawie. 'Usiadł'.

Salana

Salana nieśmiało usiadła i spojrzała na na ogiera z zainteresowaniem, i nieśmiało zadała pytanie....(Co tu robi tak przystojny ogier jak ty sam na skale czyżbyś szukał wybranki swego serca?????.

Preta'a Porter

Lekko zaskoczony pytaniem nowo poznanej, znaczy nawet jeszcze jej nie poznał, ale mniejsza o to. Odpowiedział nieśmiało: -...yyy, znaczy co robi tutaj taka ppiękna klacz, jjak...ty?Ledwo co wymawiając spojrzał nieśmiało na trawę. Lekko spod dołu spojrzał na klacz, po czym odwrócił wzrok w stronę wody.

Salana

-Ja?...ja tu przywędrowałam w poszukiwaniu miłości mojego życia-spoglądając tajemniczym i trochę nieśmiałym wzrokiem na ogiera.

Preta'a Porter

Była chwila ciszy. Po chwili Porter odezwał się pytając:-A tak w ogóle, jak masz na imię?Spoglądnął w oko klaczy.

Salana

Salana mówiąc, to klacz uświadomiła sobie że zaczyna czuć coś do ogiera.A ty jak masz na imię?.

Preta'a Porter

Bez żadnej zwłoki-Preta'a Porter.-trochę dumnym, trochę nieśmiałym głosem. -...Mów mi Porter...
Chwilę czekał na odpowiedź.

Salana

Dobrze Porter,więc co robimy dalej słońce już zaszło więc robi się ciemno więc może znajdziemy jakieś miejsce do spania.Mówiąc to Salana napewno już wiedziała że czuje coś do ogiera lecz starała się tego zbytnio nie okazywać.

Preta'a Porter

Rozglądnąl się. -Chodź za mną.-powiedział trochę tajemniczo, lecz odważnie. Czuł jakieś dziwne uczucie stojąc przy Salanie. Szedł w stronę drzew. Nie spieszyl się, aby klacz nadążyła za nim.

Salana

Porter gdzie idziemy?.Salana była zmartwiona tym bo nigdy nie była w tym miejscu ale wiedziała że może zaufać ogierowi.