Zachód Słońca

Themir

Wiesz kochanie. Wvzoraj wołałem ciebie i Tetre żebyście wracały do domu, bo juz późno... A Ty zostałać.. powiedział poważnie.

Tradycja

Zarżała.

Henna

Jakie to p[iękne...-pomyślałam

Triada

Cwałowała.

Themir

Pocałowałem Caramelle.
Kochanie, może juz stąd pójdziemy? Robi się póxno i jeszcze będą nas córki szukały xD poszli z plaży.

Shizma

* przyszła spokojnie spacerowała po plaży. Parskała gniewnie, potrząsała grzywą *

Wizja

przygalopowała

Caramelle

Przykłusowała. - Shizma, coś się stało? - zapytała, widząc klacz.

Shizma

<spojrzała na Caramelle> Własnie o to chodzi, ze nic się nie stało. Nie mam co robić. Tutaj wszyscy... żyją miłością <powiedziała robiąc wielkie oczęta i mrugając uwodzicielsko rzęsami. W chwilę później jej oczy się zmieniły w normalne, radosne Shizmy> Problem w tym, że dla mnie życie to coś więcej niż partner i źrebaki <westchnęła> Ale co ja ci będę... Truła <powiedziała wiedząc, że i tak to zrobiła ;]>

Wizja

przyszła zarżała

Shizma

<spojrzała na Marinę> Cześć, jestem Shizma.

Evana

Przyszła wolnym krokiem. Uniosła łeb do góry, w stronę szarych chmur, westchnęła. Nie miała na nic ochoty, chciała tylko kontaktu z innym znajomym koniem. A było ich tu niewielu... Wszyscy ją już na pewno zapomnieli. Czuła się nieswojo. Spuściła wzrok, patrząc na swoje odbicie w morzu. Lekkie falowanie wody zakłóciła łza. Dlaczego... Dlaczego ja płaczę? Nie powinnam... - szepnęła, czując, że do wody wpada coraz więcej łez.

Wizja

cześć a ja Marina - powiedziała do Shizmy

Caramelle

-Przyszła. - Vademecum... - wyszeptała, a jej słowa łagodnie zabrał wiatr.

Wizja

usiadła