Znaleziono 23 wyników

- Jasne, idziemy? - powiedział i przekłusował przez płyciznę. Po chwili razem zniknęli.

- Coś chyba ostatnio zaniedbaliśmy nasz domek - zaśmiał się wyciągając chrapy z jej grzywy.

-Żyję ładnych parę lat, lecz świat, zdumiewa mnie... - spojrzał rozbawiony na Velvet - znasz? Podnosi na duchu....- uśmiechnął się.

Wypuścił powoli ciepłą parę z nozdrzy, podszedł do Velvet i wtopił jej swój pysk w grzywę. - gratuluję - powiedział szczerze zadowolony. -muszę ją kiedyś spotkać - dodał nie wyciągając pyska.

- Na prawdę? - aż krzyknął szczęśliwy. - jak się nazywa? - spytał po chwili obniżając ton głosu do normalnego.

Przygalopował, biegnąć brzegiem. Nieraz fale obmywały mu kopyta. Podbiegł do Velvet i pocałował ją w chrapy.
- Hej Velvet.

Machnął ogonem na widok koni z KK. Westchnął, było ich z dnia na dzień więcej... robi się tu niebezpiecznie....

Pomógł jej wstać, odskoczył.
- Uciekajcie! - zarżał do Sopran i Al- Hattal - Zostaw je... - powiedział spokojnie, tamując mu drogę do klaczy. Parsknął. Był spokojny, jedyne co Decesso mógł z niego wy ...

Uśmiechnął się pewniej. Westchnął znudzony w duchu.
-Jak znalazłaś się w tej krainie? - spytał, było to pierwsze zdanie jakie przyszło mu na myśl.

- Cośtam młodości, albo miłości... - odparł zakłopotany próbując przypomnieć sobie nazwę -przepraszam, należę tam od dziś i nie mogę zapamiętać nazwy... z nic...

Uśmiechnął się kątem pyska.
- należysz do jakiegoś stada? - spytał po chwili. Przestąpił z nogi na nogę.

Uśmiechnął się.
- I jak Ci się żyje w tej krainie? - spytał.Machnął ogonem, najwidoczniej mucha, która męczyła Sopran przeszła na niego.

Po chwili powrócił.Spojrzał na białą klacz. Machnął ogonem i podszedł do niej spokojnie.
- Hej, jestem Lavellene - przedstawił się.

/ Sorki że nie pomogłem ale mnie nie było /

- O nie... -mruknął widząc uciekającą klacz a za nią ogiera. Pognał więc za nimi.

Uśmiechnął się, po chwili mając jeszcze trawę w pysku sypnął nią w klacz i zaśmiał się.