Puszcza

Magia · Wysłany: Pon 21:43, 08 Mar 2010 Temat postu:

Magia to bardzo rozbrykana klaczka, która uwielbia takie zabawy, więc pomysł bardzo jej się podobał. Zaczęła gonić More Magic. Próbowała ją dogonić. Szło jej to nieco gorzej niż w lato... No cóż... zima... Magia zrobiła się troszkę leniwa przez ten okres czasu. Biegała... Fakt faktem, ale niezbyt dużo. Nie miała dobrego towarzysza. Po kilku minutach ganiania w tą i we w tą złapała MM. Zadowolona z siebie zaczęła tarzać się w śniegu.

Morre Magic · Wysłany: Pon 21:48, 08 Mar 2010 Temat postu:

Zawróciła i zaczęła gonić Magic. Zapadała się w śniegu, ale nie było to uciążliwe. MM była skoczna, przez co z łatwością jej się biegało w puchu. Dotknęła Magic po czym zaczęła biec przed sebie omijając zwinnie drzewa. Schowała się za jakąś skałką, zanim Magic wstała, przez co nie zdołała jej jeszcze zauważyć.

Magia · Wysłany: Pon 21:55, 08 Mar 2010 Temat postu:

Spojrzała na klacz ze zdziwieniem. - Ej... to nie fair! Ja leżałam. - NIe lubiła przegrywać, ale nie zamierzała kończyć na tym zabawy. Zauważyła, że MM chowa się gdzieś w tamtych rejonach. Podeszła więc do pierwszego zarośla... Nikogo nie ma... Zajrzała za drugie... również pudło... Ujrzała skałkę i... kawałek siwego ogona. Podalopowała do owego miejsca zajrzała i rzuciła się na koleżankę robiąc tzw. "kanapkę". ^^

Morre Magic · Wysłany: Pon 21:58, 08 Mar 2010 Temat postu:

/ mwahahahahah

Zaśmiala się głośno. Heej.. Jak mnei tu znalazłaś? zasmiała się zrzucając nową koleżankę z siebie. Sama wytarzała się jeszcze w [tu wstaw to co bylo po d nami] po czym wstała. Teraz ty uciekaj.. odparła z zadowoleniem..

Magia · Wysłany: Wto 9:48, 09 Mar 2010 Temat postu:

// a co było pod nami? Śnieg? ;p //

Zaczęła uciekać i chować się przed More Magic. Biegła i biegła, W końcu zatrzymała się i postanowiła wystraszyć swą koleżankę. Schowała sie więc za duuużą zaspą śniegu (bo niby jest środek zimy i temperatura waha się między -10 a +3 stopnie ;p). Czekała i czaiła się na MM.

Night · Wysłany: Śro 11:50, 24 Mar 2010 Temat postu:

Wbiegła kłusem w dość tajemnicze miejsce puszczy i oparła się o ogromny kamień. Nagle usłyszała nie spodziewany dźwięk, odwróciła łeb w tamtą stronę zobaczyła jak łamie się spróchniała gałąź.

Sonea · Wysłany: Śro 19:24, 24 Mar 2010 Temat postu:

Przybyła w to miejsce opanowana, z refleksją. Na jej twarzy pojawił się nieco sarkastyczny uśmiech, widząc młodziaki. Dostrzegła jednak czarną klacz. Zmierzała w jej kierunku. -Witaj...

Night · Wysłany: Śro 19:46, 24 Mar 2010 Temat postu:

Popatrzyła na szarą klacz i powiedziała - Witaj. Zwą mnie Night.- po czym spytała - A ciebie?- i oparta o kamień czekała na odpowiedź.

Sonea · Wysłany: Pią 19:08, 26 Mar 2010 Temat postu:

-Sądzę, że nie jest to potrzebny i istotny element, nieprawdaż? - uśmiechnęła się ironicznie.

Night · Wysłany: Pią 19:14, 26 Mar 2010 Temat postu:

Oparta o kamień zmieniła pozycje i powiedziała - Może i tak...- po czym skubnęła nieco świeżej trawy. Popatrzyła się na szarą klacz i dodała - Ale jednak chcę poznać twoje imię. - i cierpliwie czekała na odpowiedź.

Sonea · Wysłany: Sob 16:20, 27 Mar 2010 Temat postu:

Uśmiechnęła się i odparła z sarkazmem - Wiem że chcesz.

Night · Wysłany: Sob 16:34, 27 Mar 2010 Temat postu:

Nie chciała prowadzić głupich i zbędnych dyskusji, nic nie odpowiedziała. Ułożyła się lepiej na kamieniu i czekała.

Sonea · Wysłany: Sob 17:14, 27 Mar 2010 Temat postu:

-Na co więc czekasz? - ułożyła się na trawie. -Byle komu nie zdradzam własnego imienia. To głupie. - parsknęła. - Cierpliwości, o, Night. Cierpliwość wynagradzam.

Morre Magic · Wysłany: Śro 18:30, 31 Mar 2010 Temat postu:

Biegła, szukając Magii i nagle z impetem wpadła w jedną z klacz. Kim była owa ofiara? O, Sonea, we własnej, końskiej osobie. MM krzyknęła tylko coś przepraszającego, jednak zrobiła to 'na odwal się', nie przyłożyła się do tego, więc wyszły do tego jakieś słowa rzucone na wiatr. A co tam, MM jest teraz w pełni sił, musi się wyszaleć, nie będzie się jakąś blondynką przejmować, nie? Klacz stanęła obok jakiejś dużej zaspy i rozglądała się, gdzie mogłaby schować się towarzyszka. Rzuciła spojrzenie na stojące niedaleko klacze, spojrzała jakoś dziwnie, prosto w oczy Sonei, która zapewne odbierze to jako jakieś wyzwanie, bo do tego spojrzenia MM też podeszła z obojętnością. Zarażała donośnie, w stronę klaczy, jakby mówiła 'Phy', od niechcenia. Nie chciała tu żadnej kłótni wywoływać, wcale jej to na myśl nie przyszło, ale chyba właśnie wyzwała Soneę. Mhm, nie ma to jak nieświadomie wywołać jakiś konflikt.. Prawie jak w 'Jak rozpętałem II wojnę światową!' xD

Sonea

Nic nie odparła. Stała o tak, w tej oto pozycji, nie drgając. Wreszcze odparła -Kochanie, patrz gdzie się pląsasz. - mruknąwszy, opadła ze zmęczenia. Sonea wydoroślała, i sama wybierała komu dokuczy. MM wcale jej nie kusiła. Może poczuła trochę sympatii do tej wariatki.