Forum W W G Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Urwisko

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum W W G Strona Główna ->
Wąwóz
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Smuggler
Samotnik
Samotnik


Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:15, 26 Lut 2011    Temat postu: Urwisko

Jest to zdecydowanie niebezpieczne miejsce. Łatwo się zapomnieć i spaść w otchłań urwiska. Z daleka nie widać, kiedy grunt nagle kończy się pod nogami. Jeśli zaś podejdzie się do krawędzi, można zobaczyć w dole jedynie ciemność, nic poza tym. Pomimo tego można tu także zaobserwować całkiem przyjemne widoki, na przykład zachody słońca, gwieździste niebo i tak dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilianne
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 3705
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:08, 18 Mar 2011    Temat postu:

Spacerowała. Dziwnie senna, dziwnie znudzona, dziwnie poirytowana. Cień smukłej sylwetki Lilianne snuł się smętnie po ziemi. Nigdy nie spodziewała się, że brak towarzystwa może być tak niebywale irytujący. Ba, przecież zawsze trzymała się na uboczu, z dala od patetycznych i prymitywnych istot. Stado? Stado, prawdopodobnie było dla niej pewnego rodzaju przykrywką. Obowiązkiem? Być może. Teraz było to bez znaczenia.
Srokata omiotła okolicę chłodnym wzrokiem.
Lilianne nigdy nie była typowym członkiem Krwawego Księżyca.
Słońce. Tak okropnie łaknęła słońca. Po jej ciele pałętały się przyjemne i ciepłe promienie. Ukontentowana przymknęła oczy. Okolica, malownicza, a i owszem. Dla klaczy nie warta jednak szczególnej uwagi. Są sprawy istotniejsze. Tylko jakie? Przez wszechobecną pustkę Lilianne zatraciła i pogubiła się w swych priorytetach.
Konwersacja. Dałaby wiele za krótką, błahą wymianę zdań, poglądów.
Słońce. Grzało tak przyjemnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
D'argonne
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:19, 19 Mar 2011    Temat postu:

Tuż za Lilianne ku wąwozowi zmierzał dobrze zbudowany ogier. Nie był jakoś przesadnie wielki, ale i nie należał do drobniutkich chucher o temperamencie przystarego wałacha. Jak na konia był średniej wielkości, aczkolwiek dobrze zarysowane mięśnie nadawały mu nieco majestatyczny wygląd. Nigdy nie ubiegał się o rangę Przywódcy, przewodnika stada. Czasem chciano go nim nominować, jednak wtedy najczęściej osuwał się w cień swej podświadomości. Unikał odpowiedzialności. Po cóż miałby zawracać sobie głowę innymi końmi. Jakby już nikt nie potrafił zadbać o swoją skórę...
Dołączył do Stada Krwawego Księżyca. Ranga? Wojownik. Nie porywa, jakby był uzależniony od zadawania bólu. Babranie się w cudzej krwi nie jest jego ulubionym zajęciem. Od czasu do czasu, dla zabicia czasu? Nie. Znów nie pasuje to do D'argonne. W swoim niekrótkim już życiu gnębił fizycznie stosunkowo mało koni. Zaledwie garstkę żyjących na tym świecie. Jednak bardziej ulubował uwłaczanie psychiczne. Mało komu udaje się przetrwać takie tortury. Nieważne.
Kary zauważył innego konia. Nie obrał klaczy jako następnego celu. Na początek postanowił zapoznać się z nieznaną mu krainą i panującymi tutaj zwyczajami. Zbliżył się powoli do srokatej, przyglądając się jej ciału.
- Salve - mruknął gardłowo, podchodząc na odległość kilkudziesięciu centymetrów. Zastrzygł uszami, pozwalając sobie na lubieżne błądzenie czarnymi ślepiami po Lilianne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilianne
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 3705
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:00, 19 Mar 2011    Temat postu:

Klacz nie siliła się na odpowiedź, jedynie siknęła łbem na powitanie.
Czuła na sobie jego wzrok nieznajomego. I czuła, że jej irytacja rośnie z każdą sekundą.
Na pysku Lilianne zatańczył krzywy uśmiech. Nie pozostała dłużna nieznajomemu, również poczęła mu się bacznie przyglądać. Jej ciemne, zimne oczy zaiskrzyły w słonecznym blasku. Intrygujące zjawisko. Niesamowity kontrast. W srokatej było pełno zadziwiających sprzeczności.
Absolutnie nie sprawiała wrażenia głodnej towarzystwa. Cóż, grała świetnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
D'argonne
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:23, 19 Mar 2011    Temat postu:

Chciałby poznać tembr jej głosu. Nie dała mu ku temu okazji. Była ładna. Banał. Jednak cóż więcej mógł o niej powiedzieć? Jedna z pierwszych person, które poznał w tej krainie. Ciekawe, czy dobrze zaprezentuje owo wwg...
- Jak ci na imię? - spytał, a jego czarne oczy błysnęły. Co się w nich kryło, wiedział mało kto. Właściwie nikt. D'argonne nadzwyczaj dobrze skrywał swoje wnętrze. Jakby ktoś wywiesił na furtce do jego umysłu tabliczkę: "Uwaga, groźna suka. Wchodzisz na własną odpowiedzialność". Łatwo rzec, wchodzisz. Jednak nie tak prosto jest się dostać do jego prawdziwych myśli.
Nie do tych sztucznych słów, które wypowiada zależnie od potrzeb sytuacji. Trzeba przyznać, że ogier żyje już parę lat, więc doskonale wie, jak należy się zachować.
Nie jest idealistą. Raczej dla świętego spokoju przytaknie czy zaprzeczy, nie wystawiając się na konsekwencje wyjawienia swego zdania. Po cóż nadstawiać niepotrzebnie tyłka? Równie dobrze można zignorować tego irytującego stworka w swej podświadomości, który usilnie próbuje zawładnąć poczynaniami karego. Nie ma tak łatwo.
Jednak to, że D'argo jest realistą nie jest całkiem jednoznaczne. Często pozwala sobie na uparte stawanie na swoim. I nierzadko źle na tym wychodzi. Zawsze jednak potrafi ochronić swój byt.
Ogier nadal błądził wzrokiem po ciele klaczy. Spotkał zaledwie kilka srokatych klaczy. Stojąca przed nim Lilianne była jedną z tych urodziwszych. Nie przeszkadzało mu to, że Lil równie uparcie się w niego wpatruje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilianne
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 3705
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:09, 20 Mar 2011    Temat postu:

"Imię" parsknęła w myślach. Czymże jest imię? Nie zdradza kompletnie niczego, jest jedynie przypadkowym zlepkiem liter. Nie mówi zupełnie nic. Po co więc je znać? Ostatecznie, imię znacznie ułatwia konwersację.
Lilianne posłała swemu towarzyszowi obojętne spojrzenie. Spod kosmyków grzywki, rozproszonej na jej czole atakowała ogiera świdrującym wzrokiem. Usilnie próbowała wedrzeć się w jego umysł. Trudne zadanie. Bardzo wyzywające. Intrygował ją. A "intrygujący" był zazwyczaj równoznaczny z "pociągającym".
- Lilianne - rzuciła w końcu niedbale. Jej głos był równie chłodny co spojrzenie, ale nadzwyczaj przyjemny dla ucha.
Tak, w jej przypadku powyższa teoria dotycząca imienia sprawdzała się doskonale. "Lilianne" brzmiało tak słodko. Aż bolało. Cóż, to był kolejny kontrast. Wszyscy świetnie wiemy, jak bardzo pozory potrafią mylić.
Klacz delikatnie napięła mięśnie, aby podkreślić piękno jej smukłej, łabędziej szyi. Och, jednak czasami cechy odziedziczone po matce dawały się srokatej we znaki. Niedaleko pada jabłko od jabłoni.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lilianne dnia Nie 22:34, 20 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
D'argonne
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:49, 22 Mar 2011    Temat postu:

Ogierowi klacz kojarzyła się z pospolitą femme fatale. Poznał takich wiele, i mógł uroczyście oświadczyć, że całkiem przyzwoicie się z nimi bawił. Hm, bawił. Brzmi banalnie. A jednak pomysły, jakie miał kary często odbiegały od normy i przekraczały przyjęte przez innych granice. Baardzo miło wspominał te znajomości. Czy z Lilianne będzie podobnie, okaże się niebawem.
- D'argonne - uświadomił srokatą. Słońce powoli kończyło swoją wędrówkę po nieboskłonie, aczkolwiek jeszcze długo powinno widnieć na niebie. Spoglądając na nie, od razu ku myślą zmierzały dzieła impresjonistów. Mnóstwo barw, uchwycona chwila. No cóż, dla niego był to chleb powszedni. Te widoki stały się mu zupełnie zbędne. Miewając gorsze dni bywał nawet w pewien sposób zły na tę oślepiającą gwiazdę, że każdego ranka budzi go z taką samą mocą i że jej istnienie jest niezależne od wszystkiego, co przyziemne. Za młodu lubił wpatrywać się w gamy barw towarzyszące zachodom słońca. Z czasem całkowicie zobojętniał.
Nie wyglądał na pospolitego członka Stada Krwawego Księżyca. Taka persona kojarzy się z wielkim karym koniem. Fakt, D'argo był kary. Jednakże niebanalnie biała odmiana na pysku myliła jego rozmówców. Taak. Ogier był zły, ale nie nazbyt sadystyczny. Oschły i wystarczająco wyrachowany, by posunąć się do tego, do czego wielu nie śmiałoby zmierzać. A jednak potrafił się zachować.
- Któreś ze stad szczególnie często wita w twej głowie? - zagaił. Nietrudno zgadnąć, iż pytał o członkostwo Lil w jednej z grup. Ewentualnie mogła być samotniczką. D'argonne potrząsnął grzywą, przypatrując się klaczy. Z pewnością mogła zainteresować niejednego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilianne
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 3705
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:43, 24 Mar 2011    Temat postu:

Klacz nieco uniosła brwi słysząc jego niebanalnie sformułowanie pytanie. Gdyby była zwykłą, szarą 'pospolitką' prawdopodobnie miałaby problem, by je zrozumieć. Matka natura nie szczędziła jej jednak ni uroku osobistego, ni intelektu. Lilianne zazwyczaj trafiała na przeciętnych rozmówców, którzy często nie nadążali za jej tokiem rozumowania. Dlatego też przeważnie milczała i pozwalała 'produkować się' drugiej stronie, swoje uwagi i spostrzeżenia pozostawiając wyłącznie dla siebie samej. Ewentualnie, jeśli zapragnęła rozrywki, sięgała po opanowaną do perfekcji umiejętność, drzemiącą spokojnie w szufladce "sztuka manipulacji". Czuła się lepsza. Zawsze.
Wróćmy jednak do kwestii stada. Spodziewała się, że powyższe pytanie padnie prędzej czy później, aczkolwiek nie miała spreparowanej odpowiedzi. Ostatnimi czasy była nastawiona do tej sprawy nadzwyczaj sceptycznie. Nie da się ukryć, iż jej wspaniałe stado jakiś czas temu wiele straciło w jej oczach.
Być może jest na sali ktoś, kto wyjaśniłby Srokatej, dlaczego rdzenny członek stada, zostaje nagle zeń wydalony, bez jakichkolwiek wyjaśnień. Zero logiki. W głębi duszy, Lilianne czuła się częścią KK. Samotnikiem była tylko formalnie.
Klacz nie zważała na to, jak jej zachowanie odbierane jest przez jej jakże interesującego rozmówcę. Dosyć już tego chorobliwego błądzenia wzrokiem.
Uwagę Lilianne przykuła niebywale czarna pustułka szybująca nad widnokręgiem. Jej pióra cudownie lśniły skąpane w blasku zachodzącego słońca.
Klacz milczała dość długo.
- Sanguinaire Lune – oznajmiła. Kiedy opieszale odwróciła łeb w stronę karego, na jej pysku zarysował się cień ironicznego, względnie wyzywającego uśmiechu.
- Krwawy Księżyc- dodała gwoli wyjaśnień.
Srokata posłała swemu towarzyszowi wyczekujące spojrzenie, które wręcz krzyczało "Mów, proszę, mów jeszcze!". Jej odpowiedzi były irytująco krótkie, ale wyczerpujące. Zdawała sobie z tego sprawę doskonale.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lilianne dnia Pon 14:45, 02 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Al-Hattal
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 18 Maj 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 0:31, 25 Maj 2011    Temat postu:

Wolnym krokiem podeszła do krawędzi urwiska. Spojrzała w dół...Takpomyślała Jakże dawno mnie tutaj nie było... A kiedy byłam tu ostatni raz, moje życie chyliło się ku końcowi. Czy od tamtego czasu coś się zmieniło...? Chyba nie... -Jedynie to, że teraz nie ma tu już pewnie nikogo z tych których znała...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Al-Hattal dnia Nie 2:15, 12 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nightfall Moon
` Zastępca
` Zastępca


Dołączył: 05 Lip 2009
Posty: 978
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 13:02, 04 Cze 2011    Temat postu:

Siwa klacz lekkim krokiem stąpała wzdłuż krawędzi wąwozu. Nie pamiętała kiedy ostatnio odwiedzała to miejsce, czy w ogóle kiedyś tu była? W tej krainie mogą być setki wąwozów. Uniosła łeb do góry by rozejrzeć się po okolicy, błyszczące sarnie oczy dokładnie badały teren. Wzrok zatrzymała dopiero kiedy natknęła się na ciemnej maści klacz. Wyglądała znajomo... jednak nie potrafiła odnaleźć w pamięci niczego co pomogłoby zidentyfikować tę osobę. Nic, totalna pustka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Al-Hattal
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 18 Maj 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 23:48, 09 Cze 2011    Temat postu:

Usłyszała delikatny stukot kopyt, jednak nie miała ochoty unosić łba, bo niby po co? Przecież i tak pewnie nie zna tego konia. Westchnęła cicho z rezygnacją. Po co ja tutaj wróciłam? Przecież...to nie ma sensu. Powinnam odgalopować tak jak wtedy gdy De... kiedy ON... Łza popłynęła jej po policzku. Miała już o tym nie myśleć, zapomnieć... po to przecież stąd odeszła, prawda? Jednak wspomnienia raniły ją tak samo jak dawniej. Nic się nie zmieniło... Westchnęła jeszcze raz i uniosła lekko łeb zerkając mimo wszystko na nowo przybyłą. Znieruchomiała i wpatrywała się w siwą klacz z coraz większym zdziwieniem, a jej źrenice robiły się coraz szersze. Przechyliła lekko głowę i przymknąwszy oczy wciągnęła delikatnie powietrze, po czym wypuściła je ze świstem otwierając przy tym oczy jeszcze szerzej niż przed chwilą. Tak, znała ten zapach. Ar....Arvena? Spytała szeptem uśmiechając się z nadzieją, że owa klacz okaże się jakimś cudem jej dawną przyjaciółką.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Al-Hattal dnia Nie 2:17, 12 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nightfall Moon
` Zastępca
` Zastępca


Dołączył: 05 Lip 2009
Posty: 978
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 10:26, 12 Cze 2011    Temat postu:

Dopiero słysząc głos uświadomiła sobie skąd zna tę klacz. Przez chwilę we łbie siwki krążyły wątpliwości czy to aby nie przesłyszenie lub żart zrobiony jej przez własny umysł. Zamrugała kilkakrotnie powiekami. Jednak to nie był omam, kara klacz wciąż tam stała i wciąż wyglądała tak samo jak przedtem. Choć w jej wspomnieniach oczy Al nie były tak pełne smutku. Podeszła do swojej starej przyjaciółki wolnym krokiem.
~Witaj Al.~ Powiedziała odmalowując na swoim pysku lekki uśmiech.
~Miło zobaczyć kogoś znajomego po latach.~ Stwierdziła zatrzymując się tuż przed nią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Al-Hattal
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 18 Maj 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 1:48, 13 Cze 2011    Temat postu:

Oczy Al-Hattal zrobiły się jeszcze bardziej zielone niż zwykle i zabłysła w nich nieopisana radość. Tak dawno nie gościła ona na pysku klaczy... -Och, Arveno!- Niemal krzyknęła wtulając się w grzywę siwej. Nie mogła się powstrzymać by tego nie zrobić. Minęło tyle czasu, tyle się zmieniło, tak długo nie widziała żywej duszy, aż tu nagle spotyka kogoś... i to bliskiego jej sercu. Chciała powiedzieć coś więcej niż tylko imię przyjaciółki, ale nie była w stanie. Zbyt wielkie wrażenie wywarło na niej to spotkanie. Zawsze emocjonalnie reagowała, ale tym razem było to w pełni uzasadnione.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nightfall Moon
` Zastępca
` Zastępca


Dołączył: 05 Lip 2009
Posty: 978
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 10:09, 14 Cze 2011    Temat postu:

Zaśmiała się pod nosem. Szturchnęła lekko starą przyjaciółkę w bark.
~No, ale opowiadaj gdzie żeś była przez taki szmat czasu!~ Poprosiła ją siwka choć zabrzmiało to jakby wściekła matka kazała tłumaczyć dziecku gdzie było tak długo i nie zdążyło na obiad. Oczywiście powiedziała to żartobliwym tonem. Co jakiś czas spoglądała w zielone oczy Al. wyczekując jakiejś odpowiedzi z jej strony. Bardzo chciała wiedzieć co działo się z nią przez ten długi czas kiedy się nie widziały. Właściwie u niej nic się nie zmieniło, ale może życie karej w tym czasie było ciekawsze? Teraz Arv. głównie błądziła z jednego miejsca na drugie, snuła się jak cień, niezauważalnie. Po prostu nie wiedziała co ze sobą zrobić, samotność ją dobijała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Al-Hattal
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 18 Maj 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 22:54, 14 Cze 2011    Temat postu:

Opanowała się i odeszła krok do tyłu. Spojrzała na Arvenę wypatrując jakiejś zmiany w jej wyglądzie od chwili kiedy ją ostatnio widziała, jednak mimo upływu czasu klacz nic się nie zmieniła, wciąż była ta samą, ciepłą, nieco postrzeloną klaczą. Jedyne co uderzyło Al-Hattal od razu to wyraz pyska siwej zdradzający, że nie jest ostatnimi czasy zbyt szczęśliwa. Z rozmyślań wyrwało ją pytanie, które zadała jej przyjaciółka. Zamrugała kilkakrotnie - Ja..? Cóż... w moim życiu trochę się podziało swego czasu... nie pamiętam czy Ci o tym opowiadałam, czy może zrobił to... e... ktoś inny... - Nadal wymówienie słowa 'brat' czy też jego imienia sprawiało jej problemy, a raczej było niemal niemożliwe. Tym bardziej, że nie miała ostatnimi czasy potrzeby używania tych słów. W ogóle ostatnio nic nie mówiła. Z nikim się nie widywała, bo i po co? -W każdym bądź razie opuściłam tą krainę, mimo iż stała się ona moim prawdziwym domem, którego nigdy wcześniej, nim tu przybyłam nie miałam. Musiałam tak postąpić Arveno. Wiem, że zraniłam tym kilka osób, ale nie mogłam inaczej. To co się stało... nie pozwoliło mi tu pozostać. Odeszłam. A w zasadzie odgalopowałam co sił w kopytach, by być jak najdalej stąd. Gnałam jak wariatka, aż wreszcie padłam jak długa na piach ciężko dysząc. Znalazłam się tam, gdzie chciałam być, w miejscu, w którym spędziłam sporą część swojego życia- na pustyni.- Tu zatrzymała się na chwilę, nie tylko po to, by złapać oddech po tym potoku słów, który z siebie wylała, ale i po to, aby móc na chwilę wrócić myślami do tamtego miejsca...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum W W G Strona Główna ->
Wąwóz
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin