Miejsce Wyciszenia

Galopada

Nie! - wycedziła przez zęby... Połorzyła się na ziemi i oparła głowe o przednie nogi... Spróbowała się zrelaksować...

Kidney

- Ok , możemy się relaksować... - I położyła się na ziemi.

Galopada

Zamknęła oczy i zaczęła marzyć o rzeczach nierealnych... Usiłowała się zdrzemnąć ale nie mogła... Po chwili na chrapach usiadł jej motyl... Uradowana momentalnie wstała. Motyl nadal siedział jej na pyszczku... - Molly, gdzie Ty się podziewałaś tyle czasu?? - spytała swego małego przyjaciela...

Kidney

- Ty, Ty przyjaźnisz się z motylem? - Wybuchnęła śmiechem... - Przepraszam, ale to bardzo zabawne. Przekręciła łeb w drugą stronę, aby Galopada nie zauważyła, że jeszcze chichocze.

Galopada

Zrobiła poirytowaną mine i pokręciła łbem... - Tak! Molly to moja przyjaciółka... - parsknęła w jej strone! ... - Nie miałaś nigdy przyjaciela? ... - wybauszyła na nią oczy...

Arnivall

Biegła co jakiś czas podskakując. Zobaczyła dwie klaczki w jej wieku - Świetnie! Będę miała towarzystwo! - pomyślała.
- Jaki piękny motyl! To twoja przyjaciółka? Jak się nazywasz? Z kąd jesteś? Ile masz lat? Należysz do jakiegoś stada? To Twoja siostra? - powiedziała bardzo szybko kierując pytania do obu dziewczyn. Zapomniała o niesmiałości, która zazwyczaj nie dawała jej spokoju w kontaktach z rówieśnikami.

Kidney

- Jestem Kidney... Pochodzę z niedaleka, nie jesteśmy siostrami... poznałyśmy się kilka dni temu i razem spędzamy czas. A Ty jak się nazywasz? - Powiedziała patrząc na klaczkę. - Ja niegdy nie miałm przyjaciół... Naucz mnie jak to się robi... W jaki sposób poznaje się przyjaciół! Ja sięszybko uczę! - Skierowała te słowa do swojej kompanki - Galopady.

Arnivall

- Ja jestem Arnivall, ale możecie mi mówić Arni, jestem tu od wczoraj i bardzo mi się tu podoba, i mam coś koło roku, i fajnie cię poznać, Kidney, i... - mówiła bardzo szybko, tak, jak wcześniej zadawała pytania, a w końcu nie miała już nic do powiedzenia i jakby się zacięła - tak stała tylko patrząc.

Kidney

- Coś się stało? - Kidney patrzyła na Arni ze zdziwieniem. Nie miała pojęcia dlaczego nagle skończyła mówić. - To jest Galopada, moja koleżanka - Dodała pospiesznie.

Galopada

Ohh... Witaj! - zrobiła krok do przodu, zbliżając sie do Arni... - Galopada, we własnej osobie! - lekko się skłoniła... Motyl na jej chrapach siedział nie ruchomo, machając co jakiś czas skrzydłami...- Ale raczej mow mi Galaxy... - dodała... Machnęłą głową tak aby spłoszyć Molly... motyl wzbił się w powietrze i zaczął wirować dookoła kwiatów... - Tak, Molly to moja przyjaciółka... - powiedziala wskazując łbem to małe stworonko...

Arnivall

- Łał ! Cześć Molly, jestem Arni! I cześć Galaxy! Miło wreszcie kogoś poznać!
- znowu zaczynała mówić baaardzo szybko.

Galopada

Nam również miło... - zaśmiała się a Molly zrobiła rundkę wokół trzech źrebaków... -Od kiedy tu jestes Arni?- spytala po chwili...

Kidney

Nikt nic nie mówił, więc odwróciła się i poszła tzw. "wąchać wiatr"... ;p

Clarry Darry

Przyszła, bo zwąchała źrebaki, co oznacza towarzystwo, a Clarry lubiła towarzystwo. Ale o tym chyba już było?

Arnivall

- Hmm... No wiesz Galaxy... Od kilku dni, może tygodni... W każdym bądź razie niedługo! - ostatnie zdanie powiedziała radośnie, bo w końcu przecież wymyśliła odpowiedź! I wtedy właśnie zobaczyła kolejną klacz... - No nie! - powiedziała trochę niegrzecznie patrząc na nowoprzybyłą - Dwa konie to para, trzy to kompania, ale cztery to już tłok! - zacytowała zdanie które kiedyś gdzieś usłyszała.