Wydmy

Morfina · Gość

Wbiegła zakłopotana - Kurcze gdzie jestem? - powiadziała cicho do siebie - no dobra wiem że na plaży ale gdzie przecież ona jest taka wielka ? - zastanawiała się zobaczyła galopujące konie i zapatrzonego w nie ogiera podchodziła do niego - Może on mi coś powie ? - zapytała się siebie w myślach

Nanetta

<obserwowała to> <wyszła zza krzaków> Jak można po parunastu zdaniach pokochać? <spytała z kpiną> --> Agrayanelle

<stanął za partnerką> <uśmiechnął się do siebie> <bezszelestnie podszedł do niej od przodu> <pocałował ją niespodziewanie> Hej! <zarżał> --> Nazir

April Moon

Witaj ;* <pocałowała go na powitanie> Troszkę mnie wystraszyłeś ^^ <dodała> Widziałeś gdzieś naszego syna? xD <spytała>

Nazir · Gość

Hmm? Nije. Nigdzie go nie widziałem. Ostatnio gdzieś znika <rozejrzał się>

April Moon

Może powinniśmy zrobić nowego? xD <szepnęła, żeby tylko on słyszał xD>

Nazir · Gość

<rozejrzał się, czy nikogo nie ma> Noooo <szepnął przeciągle> xD

April Moon

To chodź do jaskini w SM <zarżała i zaczęła skakać xD>

Nazir · Gość

Ihaha!!! <potrząsnął łbem> <zaczął kłusować w miejscu> xD

April Moon

Nazir · Gość

<NMNT>

Nightmare · Wysłany: Sob 14:48, 21 Mar 2009 Temat postu:

Stanęła między wydmami.Silny wiatr mocno rozwiewał jej grzywę.Stało się dość rzadko spotykane zjawisko i korzystając z tego że nikogo nie ma,pozwoliła aby wiatr rozwiał jej grzywkę,co spowodowało,że jej czarne oczy odbijały błysk słońca jak szkło...
Teraz ,chodź przez tą chwilkę,ale zawsze coś,widziała jasność,świat bez smug.
Lecz nikt i nic nigdy nie spowoduje,że tak klacz będzie szczęśliwa.

Sehana · Gość

Ciemna klacz przygalopowała na plażę. Wspięła się na jedną z wydm. Choć była lekkiej budowy, kopyta zapadły się w piachu po pęciny. Prychnęła wzgardliwie. Z trudem zeszła z "pagórka" i stanęła przy wodzie. Spojrzała na swoje odbicie.

Artemida

Młoda klacz, zwana potocznie źrebięciem wskoczyła na jedną z wydm. Na jej pysku malowała się zuchwałość, która na chwilę znikła, gdyż pojawiło się kaszlnięcie.
Zadrżała czując na grzbiecie pierwsze krople chłodnego, majowego deszczu.

Bastet

Szybkim krokiem weszła na plażę. Z daleka ujrzała postać... źrebaka? Zbliżyła się do niego.

Artemida

Oblizała kilka kropli z chrap. Spojrzała kątem oka na źrebię, które do niej podeszło. Zdziwiła się delikatnie po czym uniosła jedną brew. Miało taką samą latarnię na pysku co ona, tyle że maść miała jaśniejszą.