Znaleziono 16 wyników

* Jestem! *

Spuscil wzrok. Kopytem grzebal powoli w ziemi.
-Przepraszam... - westchnal. Nic wiecej nie umial powiedzec. Nieswiadomie na piasku *Kit z tym ze to 'skaliste wybrzerze'^^* pojawilo si ...

Scisnelo go w zoladku. Nie przestawal patrzec na klacz, choc zraniily go troche jej slowa. Nie jest taka za jaka sie podaje chcial wierzc. Powoli opuszczajac leb powaznie powiedzial:
-Czarne dziury ...

*mnie ciągle ściga barciak. I nie mam czasu.*

Ciągle patrząc jej w oczy wyszeptał
-Wszystko, co chciałbym. Cały wszechświat, gwiazdy. Czarne dziury, przepiękne pejzaże. Drogi mleczne, rozbłyski sł ...

Zdziwil sie slyszac jej slowa.
-Zasady sa po to zeby je lamac. - usmiechnal sie do niej. - Moze samotnik to dobry wybor. Ale z drugiej strony... Blakac sie po swiecie bez nikogo u boku to tez nieprz ...

Zaskoczyło go jej pytanie.
-Mhm...Zastanawiam się nad wyborem. A według Ciebie do jakiego bym mógł?- Zapytał. Nie wiedział do jakiego stada chcę przynależeć. Ani do jakiego przynależy ona. Ciekawe. S ...

*Możemy dokończyć. Mam godzinkę*

Zaczął się lekko kołysać w rytm melodii. Nie znał jej, ale była ładna. Towarzystwo tej klaczy było dla niego... miłe.

*Spoks. Może wpadnę jutro. Pa*

Nie oponował kiedy Divinity odsunęła jego łeb. Patrzył na jej zamyśloną twarz. No, właśnie kim on jest, teraz sam sobie zadawał to pytanie. W odpowiedzi uprzedziła go ...

* Ja za chwile kończę ;) Nic na to nie poradzę. Nie mam w domu zapałek xD*

-Zależy dla kogo. Zależy kiedy. Zależy gdzie.- Trochę zaskoczyło go to pytanie. Takie...szczere. Popatrzył na nią. Nie wie ...

*Zasypiam nad klawiaturą xP*

-Zawsze z jak najlepszej.- wyszczerzył zęby w uśmiechu. Szczęście towarzyszki również i jego rozweselało.

Spojrzał na klacz ze smutkiem. Delikatnie musnął ją chrapami. -Przepraszam. Nie wiedziałem. Przykro mi - wyszeptał. Była teraz taka sama. Z silnej i pięknej klaczy przeobraziła się w źrebaka potrzebuj ...

-To co?- Dociekał. Nie lubił gdy nie udzielano mu odpowiedzi. Znał takie osoby jak ta klacz. Całą swą złość wywalają na innych, nawet nie próbują się powstrzymać. Mówią co myślą. Nie ważne co pomyśli ...

-Boskość...-Mruknął. Klacz wydawała mu się zamknięta w sobie. Niedostępna.-Co cię trapi?- zapytał niepewnie, nie wiedział czy może przejść od razu na ty.-
Strach przed jutrem?

-Miłości, nie miłości? Któż to teraz wie. Nawet największa wyrocznia nie zdoła przewidzieć cóż nam lot spłatać zamierza. To jest właśnie w życiu najpiękniejsze: nieprzewidywalność. - westchnął. Po czy ...

Czekał i nikogo się nie doczekał. Cóż pomyślał Pustki same. Rozejrzał się jeszcze po raz ostatni dookoła siebie i zgrabnym cwałem odbiegł w dal.

Wchodząc na plaże rozejrzał się dookoła siebie. Sami zakochani. I jedna samotna. Trzeba zagadać pomyślał. Podszedł cicho do klaczki.
-Witam panią - zagadnął - Tak sama? Tutaj? W otoczeniu miłości?