Lodowiec

By Life

Wysoko położona, skuta lodem skała z widokiem na lodowaty, błękitny ocean.
Można tu spotkać foki, pingwiny oraz zdradziecki, kruchy lód. Uważać na kopyta!

Nie wklejiłem zdjęcia tu działa wyobraźnia.

Chanell

Klacz przygalopowała. Po chwili zwolniła do stępa, szła bardzo ostrożnie. Przy każdym kroku, było słychać cicho pękający lód. Zatrzymała się 'badając' wzrokiem otoczenie. Nigdy przedtem tu nie była.

By Life

Zobaczyłem klacz,która zwiedzała teren postanowiłem do niej pójść i przywitać się.
-Witaj powiedziałem do klaczy.

Chanell

- Buenos días - Rzekła zachowując akcent, dla danego języka. Podesżła bliżek, mierząc wzrokiem ogiera. Zastrzygła uchem.

By Life

Witam powiedziałem do klaczy zwą mnie By Life,a ciebie zapytałem po czym machnęłem łbem,aby odsłonić pysk od włosów.

Chanell

- Jestem Chanell.- Odparła po chwili. Przestąpiła z nogi na nogę. By life. Powtórzył w myślach, tak dla utrwalenia.

By Life

Przykleił się do niej wzrokiem, jak na "Kropelkę". Opuścił wzrok. Przypatrywała się z dziecinną ciekawością w biały puch. Polizał go. Poprzez język przeszedł dreszcz zimna. Odskoczył do tyłu. Otrząsnął się i powróciła do swojego równie interesującej czynności, jak galop poprzez las. Usłyszał jakiś dźwięk. Nie lubiła gdy ktoś lub coś przerywa jego zajęcie. To pewnie ptaki. Zwróciła się do Chanell:
- Możesz mi powiedzieć, co byś zrobiła gdyby teraz lód pod nami zacząłby się osuwać?
Był ciekawy jej odpowiedzi. Jaki ma tok myślenia i czy zależy jej na życiu innych koni.

Chanell

Nie, na pewno by nie uciekała. - Sądzę, iż bym powili zaczęła się wycofywać. - Rzekła, bez zastanowienia. Zapewne zrobiła by coś innego, acz nie mogła teraz widzieć jak by postąpiła, przecież nigdy nie znalazła się w takiej sytuacji. Skrobnęła lekko kopytem w cienką warstwę śniegu, spoczywającą na lodzie.

By Life

Ciekawa odpowiedz.- Powiedział do siebie w duchu.
Z jej wypowiedzi wywnioskował, iż jest zła.
- Wybrałaś zło?- Zapytała nie czekając na odpowiedz.
- A wiec nie pomogła byś byś nikomu, nawet twojemu wybranemu.- Podszedł parę kroków. - A jeśli spadłby, ratowała byś go?
Wypowiedział te słowa tak energiczne, że aż się zasapał. Potrząsną łbem czekając na jej słowa.

Chanell

- Tych, którzy coś dla mnie znaczą, ratowałabym. - Rzekła. Machnęła lekko ogonem. Do czego zmierzała ich rozmowa ?

By Life

Wzruszył łopatkami, tylko tyle miał odnośnie jej pytanie.

Chanell

* Chanell cię nie zapytała. To pytanie miło służyć do rozwinięcia postu, ona tak pomyślała. Nie powiedziała tego wprost.
Wiem, że to nie moja 'działka' ale przypominam min. 10 postów*

Klacz przymknęła lekko powieki, w celu odprężenia się. O tak była zmęczona. Nigdy nie odczuwała tego. No cóż... przecież sama stwierdziła, że się zmienia. Machnęła lekko ogonem, poskramiając swe myśli, teraz skupiała się na rozmowie.

By Life

Zerknął kątem oka na Chanell. Przygryzł nieznacznie wargę, skupiając na niej swą uwagę.Spuścił wzrok, przez jakieś kilka sekund z uwagą przyglądając się koniuszkom własnych kopyt.Mróz posunął go do pewnego kroku. Przysunął się do klaczy. Teraz stykali się kopytami. Czuł się trochę dziwnie, ale to był jedyny sposób na powstrzymanie ponoszącego się zimna

Chanell

Klacz spojrzała na ogiera podejrzliwym wzrokiem. Przestąpiła z nogi na nogę, utrzymując pewniejszą równowagę. Skuliła lekko uszy.

By Life

Dobiegło do niego jej westchnięcie, jednak z paraliżowany mrozem nie zareagował słowem. Postanowił się trochę rozruszać. Pchnął w związku z tym ją lekko w bark i przyspieszył krok poddając się kłusowi. Spojrzał nań tajemniczo. Po głowie chodziło mu mnóstwo myśli, ciężko mu było je ogarnąć, dlatego wolał zachować milczenia, tak, żeby czegoś przypadkiem nie palnąć.