Strumyk

Furia

Podniosła łeb, słysząc że ktoś przybył nad strumyk. Ujrzała karego ogiera. Nigdy wcześniej go nie spotkała. Nowy?!- pomyślała. Potrząsnęła głową, aby doprowadzić swoją grzywkę do stanu normalności, co zapewne jej nie wyszło, i skinęła łbem w kierunku karego.

Jasmine

Ujrzała 2 nowe konie które odwiedziły strumyk po czym podeszła do obu koni i przywitała się z nimi, bo nie mogła się opanować ponieważ uwielbia poznawać nowe konie. -Witaj! jestem Jasmine- Powiedziała to do oby dwóch koni. Po czym zerwała troszkę trawy.

Bucefał

Po chwili stracił zainteresowanie trawą a skupił się na nieznajomych. Wychwycił kątem oka skinięcie mu głową i odpowiedział tym samym. Na pysku miał lekki, zagadkowy uśmiech.
Odsunął się o krok od strumienia i usłyszał powitanie drugiej klaczy. Na razie odpowiedział jej skinięciem łba na powitanie.

Jasmine

Potrząsnęła grzywą, i zrobiła krok do przodu. Podeszła bliżej coś ją kusiło by podejść bardziej. Wpatrzona na ogiera i klacz by zobaczyć co zrobią piła wodę. Później weszła głębiej i zaczęła kopać nogą w tafle wody.

Furia

Furia uśmiechnęła się uprzejmie do klaczy- Furia, miło poznać- uśmiech nie zniknął. Nagle do głowy jej przyszło że jest umówiona ze znajomym w lesie. Ze złością machnęła głową.- Jak mogła zapomnieć. Spojrzała ponownie na konie- Wybaczcie, muszę iść. - westchnęła i puściła się pędem w stronę lasu.

Jasmine

Jasmine posmutniała i odpowiedziała -Do zobaczenia- Po czym schyliła łeb i jadła kępki trawy. Muchy jej nie dawały spokoju i co chwile odganiała je ogonem.

Bucefał

Spojrzał za klaczą, która już pędem biegła w stronę lasu. Kiwnął jej głową na pożegnanie. Spojrzał na Jasmine. Napił się jeszcze trochę wody i skubał trawę. Muchy go wnerwiały latając mu koło ogona, toteż machał nim, używając go jako packi na muchy.

Jasmine

W końcu nie wytrzymała i podeszła jeszcze bliżej ogiera - Jak cie zwą?- zapytała.
Skubnęła kępkę trawy i przeżuwała ją czekając na odpowiedź.

Bucefał

Przerwał odganianie much i odpowiedział:
- Jestem Bucefał. - przedstawił się z tym swoim tajemniczym uśmieszkiem. Znów schwycił kępkę trawy i szybko ją przeżuł. Kolejna mucha zaczęła mu latać przed nosem wiec bryknął na nią dziko i przydeptał kopytem. Bucefał - mucha: 1 - 0

Jasmine

-Ja jestem Jasmine, miło cię poznać- odpowiedziała. Zastrzygła uszami i pytała dalej -Jakie jest twoje stado?, masz tu rodzinę?-zapytała. Na oczy siadały muchy, nie mogła już wytrzymać i zaczęła ocierać oczy o nogę.

Bucefał

Ignorował latające między nimi muchy,czasem parskając na nie i machając ogonem, by się ich pozbyć.
- Nie mam tu rodziny.Zaś jeśli chodzi o stado należę do Porywistej Burzy - powiedział i uśmiechnął się trochę zuchwale. - A ty? Jesteś samotniczką czy masz jakieś stado?

Jasmine

-Nie, nie jestem samotniczką moje stado to Szalejący Wiatr, też nie mam tu rodziny-odpowiedziała. Nastawiła uszy do przodu i zadawała dalej pytania - Masz tu jakiś przyjaciół albo partnerkę?-zapytała ciekawie jak zawsze. Schyliła się by zjeść długą trawę jest bardzo wielkim żarłokiem. Podeszła bliżej ogiera i słuchała dalej.

Bucefał

Kiwnął jej łbem z szacunkiem, ale nieco przekornym. Grzywa zakryła mu czoło. Nie skomentował jej wścibskości, chociaż go rozbawiła.
- Tylko kilku znajomych. - odpowiedział, nie rewanżując się tym samym. Ostatecznie to nie jego sprawa.

Jasmine

-Przepraszam jak jestem za bardzo wścibska, no ale tak mam-wytłumaczyła się i po chwili szeroko się uśmiechnęła, podeszła do Bucefała i złapała go za grzywę po czym puściła i powiedziała -Berek, Gonisz!- i galopowała przed siebie.

Agnese

Przyszła wolnym stępem. Przybyła tu niedawno, praktycznie nikogo nie znała, ale również nie paliła się zbytnio do tego, żeby kogokolwiek nowego poznać. Nie szukała przyjaciół, a nad strumyk przyszła aby zaspokoić pragnienie. Przybyła z dość daleka, a więc na pewno szukała tu również i odpoczynku.
Podeszła do brzegu i zaczęła wolno łykać świeżą wodę, jednocześnie utrzymując spory dystans od wszystkich innych zebranych tu koni.